- today
- perm_identity dotare
- label Wirusy przeciwwirusowe
- favorite 1 polubień
- remove_red_eye 3970 odwiedzin
Lampy bakteriobójcze emitujące promienie ultrafioletowe sterylizują powietrze z mikroorganizmów, w tym wirusów.
Eksperci ostrzegają jednak, że jest to narzędzie, którym powinni się posługiwać fachowcy, a przy nieodpowiednim użyciu może być dla ludzi po prostu niebezpieczne.
Czy lampy bakteriobójcze - antybakteryjne zabijają koronawirusy? - to pytanie regularnie powraca w wiadomościach przysyłanych do redakcji przez użytkowników Kontaktu 24.
Pojawiają się nie bez przyczyny. O tym, że promienie ultrafioletowe (UV) - a takie właśnie emitują lampy bakteriobójcze - niszczą również wirusy, informuje Państwowa Inspekcja Sanitarna.
Do odkażania powietrza
Główny Inspektor Sanitarny 4 marca, czyli w dniu kiedy w Polsce odnotowano pierwszy potwierdzony przypadek zakażenia koronawirusem, wydał komunikat:
"Należy pamiętać o częstym myciu rąk wodą z mydłem, a jeśli nie ma takiej możliwości, dezynfekować je płynami/żelami na bazie alkoholu (min. 60%). Wirus osłonięty jest cienką warstwą tłuszczową, którą niszczą detergenty, mydło, środki dezynfekcyjne, promienie UV".
Jednak, co ważne, lampy sterylizujące promieniami UV, powinny być wykorzystywane wyłącznie do odkażania powietrza we wnętrzach. W żadnym wypadku nie mogą mieć kontaktu z człowiekiem czy ze zwierzętami domowymi.
Ultrafiolet, ale jaki?
Istnieją trzy różne rodzaje promieni ultrafioletowych. UVA, UVB i UVC. Pierwsze dwa rodzaje znane są choćby bywalcom plaż i solariów. To one - emitowane przez słońce czy specjalistyczne lampy powodują, że skóra ludzka zmienia odcień na ciemniejszy. Czyli mówiąc potocznie, opala się.
Do powierzchni Ziemi nie dochodzi ze słońca trzeci rodzaj promieniowania ultrafioletowego – UVC. Ono zatrzymywane jest przez ziemską atmosferę. Tymczasem to właśnie UVC ma działanie bakteriobójcze, grzybobójcze i wirusobójcze.
Powszechną praktyką na salach szpitalnych, w gabinetach dentystycznych czy kosmetycznych, jest sterylizacja wnętrz za pomocą lamp ultrafioletowych. Ma ona na celu wyeliminowanie bakterii i wirusów głównie z powietrza.
Dr Ewa Zasadzińska-Makuch, właścicielka kliniki stomatologicznej ER-Dent w Przemyślu, tłumaczy nam, że odkażanie powietrza za pomocą promieni UV standardowo odbywa się w całej klinice, ale ściany czy blaty dezynfekuje się za pomocą detergentów. W obecnych warunkach epidemii koronawirusa, żeby mieć pewność, że wirusy nie stanowiłą zagrożenia dla kolejnych pacjentów, trzeba by gabinet dezynfekować za pomocą lampy po każdym pacjencie co najmniej przez pół godziny. Dodatkowo takie lampy mogą działać tylko i wyłącznie pod nieobecność ludzi. Promieniowanie UVC jest bowiem niebezpieczne dla oczu i skóry.
Producenci przestrzegają, lekarz odradza
Producenci lamp bakteriobójczych na ultrafiolet, przed kryzysem koronawirusowym zaopatrywali głównie ośrodki zdrowia, przychodnie, gabinety kosmetyczne, ale też przedszkola czy żłobki. Dziś przyznają, że zainteresowanie osób prywatnych - po wybuchu pandemii - przerasta ich wszelkie oczekiwania. Każdemu klientowi jednak przypominają, a na swoich stronach w opisach produktu promieniującego UVC ostrzegają, że "ich silne oddziaływanie mogłoby zaszkodzić personelowi i pacjentom, dlatego przed uruchomieniem urządzenia należy zadbać, aby wszyscy opuścili daną salę".
W praktyce pojawiają się wątpliwości. Prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych twierdzi, że lampy bakteriobójcze sterylizujące promieniami UV stosuje się w placówkach służby zdrowia czy edukacyjno-opiekuńczych wtedy, kiedy są wyłączone z użytkowania. Dodaje, że w sytuacji, kiedy nie powinniśmy się ruszać z domu, nie zdecydowałby się na takie rozwiązanie.
Jak to robią za granicą ?
W Stanach Zjednoczonych działają firmy produkujące specjalne roboty, za pomocą których można odkażać dzięki promieniowaniu UV na przykład wnętrza samolotów.
Bo choć promieniowanie ma na wirusy, bakterie, pleśnie i grzyby wpływ taki sam, jak mydło czy inny detergent, to we wspomnianych samolotach z tak zwanych powierzchni zmywalnych wykonana jest zaledwie część elementów. Reszta to albo skóra, albo tkaniny, które dużo łatwiej zdezynfekować ultrafioletem. W Szanghaju w ten sposób sterylizuje się autobusy komunikacji miejskiej.
Mydłem czy płynem do mycia naczyń nie sposób wyczyścić też pieniędzy. Dlatego chiński bank centralny już w lutym nakazał poddawanie zagrożonej gotówki sterylizacji. Albo cieplnej - co obecnie stosuje wobec polskich banknotów Narodowy Bank Polski, albo właśnie za pomocą promieni UV.
Promienie UV zabijają więc wirusy, ale głównie w powietrzu. Przedmioty warto przed naświetleniem umyć.
Źródło tekstu: tvn24